Wraz z wiekiem skóra traci gęstość, jędrność i elastyczność. To procesy, których nie da się uniknąć, ale można je spowolnić i opóźnić. Jak? Jednym ze sposobów jest masaż gua sha, który działa relaksująco, ujędrniająco i przeciwzmarszczkowo. To jeden z najlepszych sposobów, w jaki możesz zadbać o mięśnie swojej twarzy. I to bez konieczności przebierania się w sportowy strój!
Gua sha to masaż, który wywodzi się z chińskiej medycyny tradycyjnej. Pewnie nieraz słyszałaś już o tej technice. Na pewno kojarzy Ci się ona z kolorowym kamieniem, płytką lub rollerem. Ale czy wiesz, jak działa na mięśnie Twojej twarzy, jakie daje efekty i dlaczego opóźnia procesy starzenia się skóry? Chętnie Ci opowiemy, bo w Facegroovin’ to jedna z naszych ulubionych technik pracy z twarzą!
Dlaczego? Spójrz tylko na listę korzyści, które oferuje gua sha: redukcja opuchlizny, odprowadzenie limfy z twarzy, wysmuklenie twarzy, wygładzenie bruzdy nosowo-wargowej, usunięcie napięcia z twarzy, rozluźnienie obszaru policzków i przygotowanie go do dalszej pracy z twarzą, podniesienie owalu, zniwelowanie efektu „chomików” i rozluźnienie żwaczy, co ma niebagatelny wpływ na nocne zgrzytanie zębami. Teraz już chyba się nie dziwisz, że tak bardzo cenimy tę technikę :).
Skąd pochodzi masaż gua sha?
Gua sha — czyli skrobanie, pocieranie lub drapanie to, jak sama nazwa wskazuje, technika bazująca na mocniejszym nacisku i ucisku mięśni, która ma na celu rozładowanie napięcia w ciele. Ta technika automasażu wywodzi się z tradycyjnej medycyny chińskiej i początkowo była metodą leczenia bólu mięśni i stawów. Stosowano ją także przy leczeniu tkanki bliznowatej, a nawet zwykłego, sezonowego przeziębienia. Zgodnie z tradycyjnymi wierzeniami Chińczyków, masaż gua sha miał także na celu usprawnienie przepływu energii chi w ciele – zaburzony był bowiem powodem wszelkich napięć i bólu.
Co ciekawe, pierwsze masaże metodą gua sha wykonywane były za pomocą… zwierzęcych kości, rogów, łyżek czy monet. Czyli jakichkolwiek twardszych przedmiotów, które można by znaleźć „pod ręką”. W tej formie masaż działał na zasadzie stymulacji reakcji organizmu poprzez tworzenie krwawych wybroczyn na konkretnych obszarach ciała. Organizm dostawał wtedy informację, że powinien zainteresować się regeneracją danego miejsca i objąć je wzmożoną „uwagą”. Na podobnej zasadzie działają bańki, które zasysają skórę i powodują reakcję odpornościową organizmu. Z tak intensywnym, leczniczym masażem gua sha można do dziś spotkać się choćby w gabinecie fizjoterapeuty (niestety nie ma to nic wspólnego z przyjemnością — sprawdziłyśmy na sobie).
Automasaż gua sha dzisiaj
Od kilku lat obserwujemy intensywny wzrost popularności masażu gua sha, w szczególności w obrębie mięśni twarzy — bardzo nas to cieszy! Prawidłowo i regularnie wykonywany automasaż gua sha działa ujędrniająco, uelastyczniająco i przeciwzmarszczkowo. Ucisk, którym poddajemy mięśnie naszej twarzy w trakcie masażu, poprawia przepływ limfy i drenuje tkanki — co w dłuższej perspektywie pięknie napina i dotlenia skórę, spłyca zmarszczki, a nawet zmniejsza pory. I to wszystko w zaciszu Twojej własnej łazienki i za naprawdę niewielkie pieniądze. To, czego potrzebujesz to regularność i odrobina zapału.
Od teorii do praktyki — czyli jak wykonać masaż gua sha
Regularnie wykonywany automasaż gua sha może mieć zbawienny wpływ na skórę Twojej twarzy. Jego efekty zauważysz już po pierwszym miesiącu sumiennego stosowania, ale zanim zaczniesz się cieszyć efektem glow, naucz się jak wykonywać go prawidłowo.
Kamień, płytka, roller, wałek. W drogeriach stacjonarnych i internetowych znajdziesz bardzo wiele różnych przedmiotów służących do wykonywania masażu gua sha. Wybierz ten, który odpowiada Ci najbardziej (ważne, żeby miał zaokrąglone brzegi, a nie ostre) i połóż blisko kosmetyków, których używasz do wieczornej pielęgnacji swojej twarzy. Z czasem, dobrą praktyką będzie przechowywanie masażera w lodówce — schłodzony jeszcze lepiej poradzi sobie z opuchlizną i da przyjemny efekt orzeźwienia. Na początku trzymaj go jednak na półce z kosmetykami tak, żebyś wyrobiła wieczorny nawyk masażu wraz z ich aplikacją.
Masaż gua sha najlepiej wykonywać w parze z kosmetykiem, który daje delikatny „poślizg”. Wykonuj go więc po nałożeniu na skórę twarzy ulubionego serum, olejku czy kremu. Jeśli masz skórę tłustą, to możesz pracować „na sucho”. Zacznij od szyi. Tu pracuj dość delikatnie. Przyciśnij wałek lub kamień do skóry i posuwistymi, ale stanowczymi ruchami przesuwaj go od obojczyków w kierunku żuchwy i do uszu. Każde miejsce masuj od kilku do kilkunastu razy. Siłę nacisku dopasuj do swoich potrzeb i do miejsca — pamiętaj, że mocniejszy ucisk lepiej rozmasuje, ale pozostawi czerwone ślady a może również zasinienia. Nie bez powodu „sha”, czyli część nazwy tego automasażu, oznacza „czerwoną wysypkę”.
Szyja wymasowana? To przesuwamy się wyżej. Rozpocznij od masażu brody. Płytkę ustaw na środku, przyciśnij i „odjeżdżającym” ruchem kieruj się ku uszom. Powtórz kilkanaście razy i zmień stronę. W taki sam sposób masuj nos, policzki i czoło — zawsze od środka twarzy ku jej zewnętrznym częściom, czyli w kierunku węzłów chłonnych. Prawidłowy ruch pomoże uporać się z opuchlizną. Jeśli masz wrażenie, że Twoja twarz o poranku jest spuchnięta, koniecznie przeczytaj nasz artykuł o zastojach limfy (klik).
Jak często wykonywać masaż gua sha?
Automasaż gua sha to jeden z tych domowych zabiegów, który daje efekty tylko wtedy, gdy jest wykonywany regularnie. Traktuj go trochę tak, jak trening i wykonuj minimum 4 razy w tygodniu, na przykład co drugi dzień. Chciałabyś masować twarz co wieczór? Jeszcze lepiej! Codzienny, 5-minutowy masaż gua sha to najlepszy dodatek do wieczornej pielęgnacji kosmetykami.
W aplikacji Facegroovin’ nasza lektorka i trenerka zaproponują Ci kilka programów z użyciem płytek do gua sha, zależnie od tego ile masz czasu i nad czym chcesz pracować. Masaż może być również częścią większego planu treningowego jeśli połączysz go z ćwiczeniami. W Fg’ nie tylko wdrożymy Cię w podstawowe techniki automasażu, ale krok po kroku nauczymy Cię, jak osiągnąć w nim mistrzostwo.
Przyjemnego wieczoru!